Nie, nie, na razie nie u mnie. U córki. Było tak:
Pojechali na plażę ( do oceanu jedzie się od nich około godziny), spędzili tam miło kilka godzin. Niestety, po powrocie na parking okazało się, że szyba w aucie wybita, a złodzieje ukradli (nacięli się, bo to im na nic) plecak ucieczkowy*. No nic, zmartwili się, najmłodsza Basia (lat 6) dostała histerii... Ale cóż, zmierzchało, trzeba było wracać. Nie za szybko , bo wicher po aucie hulał. Dobrze chociaż, że zbita była boczna szyba, nie przednia. No nic, jadą, jadą, ale spostrzegli, że Basia coś tam sobie mamrocze pod nosem. - Basiu , co się dzieje, coś niedobrze? - Nie - odpowiedziała Basia - ja się modlę by ci złodzieje przestali kraść i zobaczyli, że źle czynią. Basia, 6 lat!
*oni z racji zamieszkiwania na terenie zagrożonym trzęsieniami ziemi mają w domu w kilku miejscach ustawione skrzynie ucieczkowe (konserwy, jakieś suchary, podstawowe środki medyczne, tabletki do odkażania wody), w aucie ucieczkowy plecak, a w ogródku beczkę z wodą
Jestem pod wrażeniem tej zapobiegliwości w razie "W"!
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, dobrze, że ze złości, iż mało co mogli ukraść, nie dokonali zniszczeń w samochodzie!
Pozdrawiam!
I wszyscy tam muszą mieć takie wyposazenie?
OdpowiedzUsuńNie, nie skąd, przymusu nie ma. Oni tacy zapobiegliwi.
UsuńChyba powinnismy brac z nich przykład i tez miec tski zapas.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, i co z Twoim wyjazdem?
No, pan Covid-19 wypowiedział się o mnie negatywnie, więc w sobotę jadę, bilety już mam, jeszcze taksówkę muszę zamówić na ostatni etap podróży
UsuńTo takie trochę życie jak na wulkanie.
OdpowiedzUsuń