No i dolecieli, są

Na razie jeszcze nie u mnie. Córka została w Warszawie, w mieszkaniu koleżanki, która owo mieszkanie ma na krótkotrwały wynajem i aktualnie udostępniła córce, a zięć ze swoimi córkami pojechał do swoich rodziców. Ja około południa się zbieram i jadę do Warszawy, gdzie spędzimy tylko we dwie upojne cztery dni. W planie mamy teatr (bilety już kupione), wspólną sesję zdjęciową u profesjonalnej fotografki poprzedzoną godzinną pracą stylistki, hehe, ciekawam jak będę wyglądać, hihi. A jakby było bardzo gorąco - Warszawianka. Dla niewtajemniczonych - Warszawianka to park wodny. Niegdyś po prostu zespół basenów, chadzało się tam w młodości, a jak, po przeróbce na park wodny jeszcze tam nie byłam. Zresztą - już prawie 10 lat jak nie mieszkam w Warszawie. O matko, ale ten czas zasuwa.
Apartament dla gości przygotowany na tip top, bo oni przyjeżdżają tego samego dnia co ja wracam. W tym roku mam na wakacje prawie pełne obłożenie. Wolne jest jeszcze 5 dni w sierpniu. Wszystko to , oprócz córki, która tu będzie niespełna 3 tygodnie, goście z airbnb. No i ok.

3 komentarze:

  1. Miłych chwil z córcią! :) Widać z opisu , że poszalejecie trochę (zobaczymy fotkę z sesji?). Należy Wam się! Przyjemności. Joanna 55343

    OdpowiedzUsuń
  2. Już to komuś napisałam na blogu, a tu powtórzę,że w mojej ocenie najlepsze są takie babskie spotkania, bez żadnego mężczyzny na horyzoncie. A już z dawno niewidziana córka, szczególnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, cieszcie się sobą, miłego pobytu w stolicy.

    OdpowiedzUsuń