No i mamy nowego sołtysa

Obawy, że część wsi się zmawia żeby wybrać Marcina bądź Grzegorza (jak do tej pory żaden z nich się do niczego nie włączał) okazały się płonne. Ani jeden ani drugi nawet się na zebranie nie pofatygowali, przyszły tylko ich żony, w dodatku tylko na głosowanie, bo te nieroby, ich mężowie, nawet się nie chcieli dziećmi zająć, więc przyszły z nimi i zaraz po głosowaniu się zmyły. Aaa, bo potem były kwestie ogólne, głównie była mowa o śmieciach (dlaczego tak drogo) i na koniec - odchodzący sołtys wydał poczęstunek - kiełbaski, bardzo dobre skądinąd, albowiem sołtysa udział to było wyłożenie kasy. Kiełbaski (z dodatkami, napojami niewyskokowymi i te pe ) kupowałyśmy my z Haliną, więc wybrałyśmy takie jakie nam smakowały, Marek taki jeden upiekł je na naszym wspaniałym nowo wybudowanym grillu. Ciasta z własnej inicjatywy zrobiły dwie kobitki, napoje wyskokowe, mocno zajeżdżające bimbrem, dostarczył ustępujący sołtys. Ja się oczywiście, jak zwykle, zmyłam, gdy towarzystwo zaczęło wykazywać cechy ludzi będących po wpływem, no, ewentualnie po spożyciu, ale oczywiście, jak zwykle było fajnie. To było wczoraj. A dziś przychodzi do mnie rodzina na obiad, hehe, chyba pierwszy raz bez żadnego dodatkowego zadania, bo jak do tej pory, to ich zapraszałam, hihi, jak było coś do ścięcia, rozłożenia, wykopania, zawieszenia wysoko, czy inne takie co sama nie za bardzo mogę zrobić. A dziś - nic. Nawet się mnie syn pytał czy będziemy rozkładać trampolinę, a ja - niee, jeszcze za wcześnie. A jak! Podam perliczkę com ją nabyła drogą kupna w Lidlu, ale chyba jeszcze usmażę te 3 schabowe co je mam w lodówce, ta perliczka jakaś małą mi się wydaje. Młoda kapustka, zrobiłam wczoraj, bo na drugi dzień jest lepsza. Odłożyłam część bez zasmażki - oni się, kurdemol znowu, odchudzają i jedzą tylko warzywa i mięso, oczywiście o smalcu czy mące mowy nie ma. Przynajmniej tyle, że udało mi się (z przymrużeniem oka) przekonać syna, że ziemniaki to warzywo. A on, kurcze blade, to już taki chudy, że jak ostatnio przybiegł do mnie, akurat wraz z grupą ludzi sprzątaliśmy centrum wsi, to jak się tam pojawił, to się mnie zapytali co to za chłopczyk. Taki chudy. Bo wszak ten "chłopczyk" będzie miał w przyszłym roku czterdziechę. A tak w ogóle to blog mi chyba zdechnie śmiercią naturalną. Widać nie jest mi już potrzebny...

3 komentarze:

  1. Kilka razy czytałam tekst, i ani razu nie znalazłam informacji, kto został tym sołtysem!
    Stawiam więc , że TY!
    Ale niech Cię ręka Opatrzności Wyższej broni opuścić blogosferę z tego tytułu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem ciekawa kto soltysem, u nas została pani.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwa razy przeczytałam i choć sołtysa wybrano, to...? Czy można Ci gratulowac? U nas też sołtysem została kobieta, zasłużenie.

    OdpowiedzUsuń