Nie zostałam sołtysem!!!

A w życiu. Owszem, padła taka propozycja, ale nawet nie na zebraniu, tylko wcześniej, wcześniej, gdy sondowano grunt. No i ja kategorycznie - nie. Prezesostwo Stowarzyszenia całkowicie mi wystarczy. Sołtysem został pan Mietek, miejscowy, z dziada pradziada nie powiem, wszak tutejsi miejscowi napłynęli tu po wojnie, gdy poprzedni miejscowi nawiali do Vaterlandu. A dziś jadę na drugą wizytę u pana masażysty. Po pierwszej wszystko mnie bolało i tak prawdę mówiąc nie mam pojęcia po co te masaże, ale syn mnie namówił, pierwszy zafundował, pan masażysta powiedział, że potrzebuję całej serii, tyle, że niespecjalnie mu ufam, wszak on raczej tak bezinteresownie tego nie radzi. A pisać mi się nie chce, bo mam się tutaj komu wygadać, opowiedzieć o różnych codziennych duperelach, więc...

7 komentarzy:

  1. :) Jak dobrze masuje,to korzystaj, moze przyniesie Ci ulgę za jakis czas. Osobiscie nie mam zdania,bo nigdy na żadne masaże nie chodziłam, ani inne zabiegi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry masaż naprawde pomaga!
    A tak poza tym, to jesteś pewna, że bez nas wytrzymasz? ;-))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Niee, no, z pewnością nie wytrzymam, aczkolwiek niegdyś, zwłaszcza wtedy, gdy mieszkałam w Krakowie wpis był codziennie przynajmniej jeden, a teraz jakoś tak samo się przerzedziło. No i zmarnowanie tych moich poprzednich trzech blogów com je miała na bloxie też jakoś zachęcająco na mnie nie podziałało

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga, mogę u Ciebie już się odezwać, nie mogłam wcześniej. Super!
    Masaż to jest świetna sprawa nawet jak na początku nie widzisz efektów. One są, tylko ukryte. Korzystaj jak możesz najwięcej. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli masażysta dobry, to podobno warto!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aga, czekam na Twoje wpisy, bardzo lubię Cię czytać, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Agnieszko! tyle lat czytam Twojego bloga, że nie wyobrażam sobie, żeby go nie było, byłam jeszcze za czasów długo przedrozwodowych, przy odliczaniu, w pracy w Krakowie... nie nie, no normalnie nie masz mojego pozwolenia na opuszczenie blogosfery :)

    OdpowiedzUsuń