Dzień dobry

O rany, ale ten czas leci. Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak długo mnie tu nie było. Nic się nie stało, wszystko ok i tip top. Tylko chyba straciłam wenę, a właściwie to chyba nie mam już potrzeby pisania. Jak sobie teraz uświadamiam to była niejako proteza. Proteza prawdziwych kontaktów z ludźmi i paplania o bele czym. Teraz mam tu dwie przyjaciółki, z którymi 2-3 razy w tygodniu chodzimy na kijki i w trakcie paplamy o wszystkim i o niczym. To jakoś, hm, samo tak wychodzi, że tu nie zaglądam. Cenię sobie bardzo moje wirtualne znajome, ale,  hm, jakby tu powiedzieć, aby nikogo nie urazić, hm. Nooo - jednak prawdziwe, żywe, spotykane w realu osoby to - prawdziwe, żywe osoby. Nawet jeśli intelektem nie dorównują tym wirtualnym. No nic. Postaram się tu bywać przynajmniej raz w tygodniu.

7 komentarzy:

  1. Dobrze Cię usłyszeć/ przeczytać, dobre wieści......suoer :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że jesteś,bo martwiłam się.Parę zdań uspokoiło nas wszystkich zaglądających tu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog, Twoja potrzeba,rób jak ci serce dyktuje. Fajnie, że masz koleżanki do kijkowania i pogaduch.Ja takich nie mam, do pogadania od czasu do czasu to tak, ale do wspolnych spacerów nie.
    Bloga traktuję jak pamiętnik, zapiski, żeby własną pamięć wspomagać😀
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. I to jest dobra informacja. Bo już myślałam, że zrezygnowałaś...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że jesteś :) Dobrej pogody do kijkowania :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Grunt, że wszystko dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiadomo, że realne życie ważniejsze! Ale czasem dobrze mieć taką odskocznię jak ta, na podorędziu!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń