Widziałam ooorła cień

A nawet nie tylko cień a całego orła. W dodatku w ilości sztuk pięć. No jak bonie dydy. Pięć orłów bielików widziałam z wcale nie tak dużej odległości. Bo goszczę aktualnie moich przyjaciół z Krakowa, a oni nie lubią siedzieć na tyłku tylko zawsze coś razem zwiedzamy, eksplorujemy, no w ogóle - aktywnie jest. No i wczoraj pojechaliśmy do Elbląga, gdzie już wcześniej mieliśmy wykupione bilety na rejs kanałem elbląskim. Niemal do ostatniej chwili nie było wiadomo czy rejs się odbędzie ze względu na niski stan wód. No, ale w końcu rejs się rozpoczął. No i te orły widziałam ze statku. Na jeziorze Drużno. Płyniemy, płyniemy, to jezioro płytkie jakieś, no bo całe w liściach nenufarów, po dwóch godzinach zaczęło się robić nudnawo, przynajmniej słonko wyszło i zrobiło się nieco cieplej. A ponieważ za niedługo miały się zacząć te sławne pochylnie - zajęliśmy strategiczne miejsca na górnym pokładzie, tym odkrytym. A tu stateczek sunie tym kanałem coraz wolniej, coraz wolniej, aż stanął. Wyszedł z mostka jakiś pan i oznajmił, że niestety, ale dalej nie płyniemy, wodę wiatr wygnał do zalewu wiślanego i jest jej za mało dla tego stateczku. No więc popłynęliśmy wstecz, tyłem znaczy się statek płynął. Do miejsca, gdzie się kanał nieco rozszerzył i tam pan kapitan zaczął stateczek obracać. Jak się potem dopytałam robił to po raz pierwszy w życiu i gdyby nie pomoc ludzi z brzegu, którzy ciągnęli podane liny byśmy tak w poprzek tego kanału tkwili at mortem defecatum. Podjechaliśmy potem autem chociaż sobie te pochylnie obejrzeć i to rzeczywiście robi wrażenie. No, chyba jedna z lepszych atrakcji tu w okolicy, No, hm, trochę dalszej okolicy, bo do Elbląga mam ok 160 km. No, ale do Buczysk, skąd również są rejsy i to tylko po pochylniach i z powrotem, bez zawadzania o jezioro, a więc i bez wodnego połączenia zalewem wiślanym, jest tylko ok 140 km. Będę namawiać rodzinę, jak tu będzie latem, żebyśmy tam pojechali. A dziś goście nie wiem co planują, być może też się gdzieś z nimi zabiorę.

4 komentarze:

  1. Ale super zobaczyć orły!
    U nas myszolowy krążą, sa jeszcze inne drapieżniki, ale z bliska,nie widzialam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie widziec orła, nigdy nie widziałam. Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki orzeł to jest Coś! U mnie tylko sroki, sójki, kaczki, bażanty, szpaki, czasem wróbelek a na innych się nie znam. Widziałam nad Dunajcem czarnego bociana ale orła nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten kanał Elbląski to mam w planach jeszcze! Może za rok się uda!

    OdpowiedzUsuń