Nieszczęścia parami?

Ale tam takie nieszczęścia, oby mnie tylko takie spotykały. Ale bo tak. Wczoraj wicher był nieludzki. Dzisiaj też wieje, ale już mniej. Ale wczoraj, kiedy wyjeżdżałam z podwórka, tyłem, akurat jak już już miałam wjechać w otwartą i podpartą kamieniem bramę, wiatr bramę przymknął i walnęłam w nią zderzakiem. Jakim cudem taką podpartą przymknął? Ten zderzak to już wcześniej nadpęknięty był, ale teraz pękło już dosyć daleko. No, nie na tyle, żeby powiewał, w dodatku trochę go na miejsce wepchnęłam kopnięciem, ale. Ale pan Paweł mechanik (trzech ich braci jest : Paweł, Artur i Kamil) orzekł, że teraz to już toto trzeba wymienić. 1400 PeeLeNów. Ale, kurde, na co do takiego starego auta nowy zderzak i w dodatku markowy? Spoko mógłby być nie tylko używany, ale i podróba. No nic, na razie i tak nie mam luźnego patola z hakiem, więc i tak musi poczekać. Dzisiaj Maciek ma wpaść tu wracając z pracy - popatrzy, może coś doradzi. No i w przyszłym tygodniu, jak Halina wróci od rodziny, pojedziemy do jej mechanika.
A co do pary?
Ano - piec mi przestał działać. Nie przejmowałabym się tak i nie robiła alarmu, gdybym akurat nie miała gości. W dodatku Niemców. Hihi, oni ani be ani me po polsku, ja po niemiecku to ino raus, sznela, hail hitler, hande hoh - ale to raczej niestosowne odzywki w stosunku do gości, w dodatku takich co za gościnę płacą. ;-) A było tak. Siedzę se ci ja spoko na fotelu, a tu słyszę, że jakiś alarm wyje. Z godzinę tak wył (tych Niemców akurat nie było), nawet napisałam do córki, że tu jakiś denerwujący alarm wyje, chyba na domkach, bo dosyć cicho słychać, zanim się zorientowałam, że to u mnie. No i piec wyświetla to co zwykle, że brak opału, a wszak pojemnik na opał prawie pełny. Próbowałam sama go uruchomić, ale ino coś w nim zgrzytało. No więc dzwonię ci ja do Pawła Budowniczego. To ten co mi dom budował, dodatkowo ma licencję od producenta na naprawę tych pieców na tym terenie. Paweł oczywiście telefonu nie odbierał, w ogóle to niespecjalną miałam nadzieję, że cokolwiek od niego uzyskam. Przeprowadziłam akcję zdobycia namiarów na innego mechanika, gdy znienacka, ku mojemu zdziwieniu Paweł oddzwonił. Nie tylko oddzwonił, ale przyjechał i piec uruchomił. Ach, bo się okazało, że piec się wcale nie popsuł, tylko w pelecie zdarzył się jakiś metalowy kawałek i zablokował piec.
A z Niemcami porozumiewam się za pomocą translatora google. Piszemy do siebie :-)

2 komentarze:

  1. Zderzak kupisz na grosze na szrocie albo w internecie, nie daj się naciągnąć na nowy. Od niego nie zależy bezpieczeństwo jazdy, więc aby był cały, a może być sobie nawet pełnoletni:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie tak zrób, jak radzi Pirania! Ja bym nic innego też nie doradzała!

    OdpowiedzUsuń