Opieka paliatywna na wsi

Nasza koleżanka, Krysia zachorowała. Bardzo poważnie, bardzo, bardzo. Lekarze jednogłośnie kraczą, że to w zasadzie stan terminalny. Krysia nie ma auta, ktoś ją musi zawieźć czy to do lekarza czy do szpitala lub ze szpitala. Po sąsiedzku z Krysią mieszka jej rodzona córka z rodziną, a z drugiego boku - rodzona siostra z mężem. I kto tę Krysię zawozi tu czy tam? Hehe, rodzina nie ma czasu, no zarobiona jest, więc jeździmy my, jej koleżanki. Oczywiście na zawiezienie mamy/siostry do szpitala czy lekarza czasu nie ma, ale na to, żeby ją zawieźć do notariusza oczywiście czas się znalazł. A jak. K...wa!

P.S. Jednak córka się nieco zreflektowała - zawiozła dziś mamę do szpitala

6 komentarzy:

  1. Szlag może trafić! A gdyby Krysia nie miała dobrych, wrażliwych koleżanek?....
    Joanna55343

    OdpowiedzUsuń
  2. Do licha z taką rodziną, znieczulica.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od mojego kumpla dowiedziałem się o tym blogu. Na ten blog na pewno będę wchodził.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ze szpitala przysługuje tzw. transport medyczny, tylko trzeba zgłosić jego konieczność, opłaty są niewielkie, a nawet osoby leżące mogą z niego skorzystać, może to byłoby dobre wyjście ? Z tym notariuszem to faktycznie pojechali...

    OdpowiedzUsuń